Miłej niedzieli !
Zapowiadało się spokojnie. |
Tu już troszkę mniej spokojnie |
Pierwszy odpoczynek. Jak widać podejście było męczące ;) |
No i się zaczęło :) |
Oczy ciągle latały mi na boki, bo przyroda serwowała mi takie cuda. |
Zdobyty ! |
A to słoneczne Bergen |
Trasa |
ale widoki!
OdpowiedzUsuńWidoki , ach te widoki... warte wspinaczki. A propos, ile czasu wam to zajęło?
OdpowiedzUsuńMoje kochane miasto <3
OdpowiedzUsuńBajeczne widoki...
OdpowiedzUsuńWow, jakie wspaniałe widoki ! Mogłabym wchodzić tam codziennie (gdyby kondycja pozwoliła) :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kondycja mi wróci i będę tam częściej :)
UsuńOła, fantastyczny widok. Nie chciało mi się czekać w kolejce do kolejki na górę i tę górę sobie odpuściłam, a na włażenie na szczyt nie mieliśmy czasu. Trochę żałuję, ale to była wyprawa na wariata w każdym calu. Norwegowie mają niesamowitą kondycję, jak na naród tak mocno zmotoryzowany. A jednak, mimo posiadania samochodu, często wybierają się na piesze wyprawy. Może to kwestia mniejszej gęstości zaludnienia? Że po prostu jest gdzie łazić? BTW mnie od włażenia zdecydowanie bardziej w kość daje schodzenie. Nogi bolą upiornie.
OdpowiedzUsuńO tak, schodzenie jest masakryczne. Mnie najbardziej bolą kolana a im niżej tym każdy krok jest trudniejszy.
UsuńOch, ach -tyle tylko mogę powiedzieć. Co za widoki !!!! Najbardziej lubię taki szczyt,gdzie zdobywszy go, stoję i patrzę w dół i widzę
OdpowiedzUsuńpanoramę miasta!!! Może jeszcze kiedyś..... mi się to uda ? Miłego !!!