Miałam nie tykać sutaszu aż do po świętach :) No i nie tknęłam. Ale moje kolczyki, które prostym sbosobem zawiesiłam na szpilkach tak jakoś smutnie wyglądały. Bardzo lubię lapis lazuli. Chciałabym mieć taki kolor oczu. Natchniona ostatnio pracami artystów tworzących w technice beading postanowiłam spróbować. Wyszły jeszcze koślawe, krzywe ale to moje pierwsze, poprawię to mam nadzieję z czasem :) Tymczasem chylę głowe przed mistrzami tej techniki :) Załapanie ściegu murkowego było dla mnie dziś rano koszmarem :D Dziś piątek 13. Marian , przedstawiciel rasy kotów maści czarnej serdecznie pozdrawia z mojej walizki, którą nieopatrznie zostawiłam otwartą na podłodze... Jutro wylot do Polski.
Kolczyki cudowne, ja też uwielbiam lapis lazuli! :)
OdpowiedzUsuńLapis lazuli lubię za samą nazwę :) Piękne są!
OdpowiedzUsuńChyba polubię lapiski:) A kolczyki świetne, równe i bardzo eleganckie!
OdpowiedzUsuńKot ci się do walizki spakował! Bardzo sprytnie bo wtapia się w tą czarną torbę pod spodem - na pewno go nie zauważysz :-)
OdpowiedzUsuńkojarzą mi się z gwieździstą nocą.. pięknie wyszły.. chciałabym też zacząć tworzyć w tej technice.. może kiedyś się za to zabiorę ale oglądając dzieła innych to rzeczywiście.. pełen podziw.. myślę, że z Twoimi zdolnościami szybko będziesz pokazywać nam kolejne piękne prace..
OdpowiedzUsuńTo od wczoraj już w Polsce.. ciekawa jestem czy przesyłka już u Ciebie.. :) pozdrawiam i udanego pobytu świątecznego:)