Faza na naszyjniki jeszcze mi się nie skończyła. Chyba najbardziej lubię je robić a już najlepiej jak są asymetryczne. Zoe z pewnością jest asymetryczna, pozawijana i w dość optymistycznych kolorach. Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda ma jesiennego focha !
A jednak klimat w Norwegii Ci służy.............. co jedno to piękniejsze.......
OdpowiedzUsuńDziękuję Aneta, to dlatego, że mam w końcu czas bo checi były zawsze ale z tym pierwszym było zdecydowanie gorzej :)
OdpowiedzUsuńU mnie pogoda też ma focha. Zimno, ciemno i wiatr w oczy.
OdpowiedzUsuńZa to naszyjnik wybitnie słoneczny i pogodny aż miło.
Nie no, jesień "pełną gębą" uchwyciłaś w tym naszyjniku. Jest obłędny!
OdpowiedzUsuńCzerwone wykończenie łezkami w pomarańczu świetnie dopełnia wzór tworząc jakby jesienne rudo-czerwone liście...
Naszyjnik jest piękny, oby Ci szybko faza nie przeszła!
OdpowiedzUsuńprzepiękny.. żebym ja kiedyś doszła do takiego mistrzostwa.. ojej!
OdpowiedzUsuńale jak na razie to sznurki w ciągu dalszym nie współpracują..ehh
a może to jesienna aura tak na mnie źle wpływa..
Naszyjnik jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję Ci za pomoc odnośnie szarego tła ♥
Miałaś rację, problem rozwiązany :))))
Radość moja ogromna :D
Ależ piękna praca! Cudowne kolory. Asymetryczna energia i ogromna dawka gorącego, słonecznego optymizmu :)
OdpowiedzUsuńNiby asymetryczny, ale wszystko z nim współgra. Ciekawe czy to zaplanowane, czy samo Ci tak wychodzi. Cud, miód, malina ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.