Wczoraj tak jak wcześniej zapowiadałam wybrałam się na spacer po mieście. Pogodna nawet dopisała. Towarzystwo i humory też. Towarzyszkami mymi były początkowo Aga, następnie dołączyła do nas Justyna. Fajnie było się poszwędać się tu i tam, pogadać pośmiać się. Po zrobieniu kilku kilometrów po mieście zastanawiając się co dziś zjemy ;) doszłyśmy (po burzliwych debatach ) do wniosku, że idziemy na słynne tosty " U Witka". Niestety muszę powiedzieć z bólem serca, że albo już mi takie specjały nie smakują, albo tosty się po prostu jakościowo pogorszyły.
Oczywiście nie omieszkałam zrobić kilka fotek małym facetom w czapkach. Zostały uwiecznione :
Krasnal Imprezowicz z wyspy słodowej :)
Krasnale Syzyfki z ul. Świdnickiej :)
Śpiewające Krasnale z ul. Oławskiej ( występują pod kwiaciarnią)
Oraz Krasnal Pracz piorący swe skarpetki w Odrze przy Ostrowie Tumskim.
Z ciekawostek wypatrzonych w mieście :)
Po wspaniałym spacerku postanowiłyśmy upiec ciasto czekoladowe u Agi. Wyszły wyśmienite, cudownie czekoladowe i pycha. Dodałyśmy do niego lody z polewą... pyyychota
Wieczorem nad Wrocław nadciągnęła gęsta mgła. Uwielbiam mgielne klimaty.
Postanowiłam więc rano skoro świt wybrać się na zdjęcia porannej mgły w Parku Grabiszyńskim. Ale o tym już w kolejnym poście :)
Madzia, jesteś jak jeden z motorków mnie napędzających, aż kipi od Ciebie pozytywną energią!
OdpowiedzUsuń