Parę dni temu upiekłam pierwsze bagietki. Przepis bardzo fajny, w miarę prosty, ale wymaga wprawy, szczególnie jeśli chodzi o formowanie. Bagietki są przepyszne, ale pierwsze wyszły mi płaskie jak naleśniki :D Nie poddałam sie i dzię upiekłam drugi raz ( pierwsze mimo klapniętego kształtu zostały pochłonięte ). Drugi wypiek otrzymał już bardziej subtelny kształt, ale tylko trochę. No cóż, do trzech razy sztuka :) Są za to wyśmienite, delikatne i pachnące. Myślę, że z polskiej maki byłyby smaczniejsze. W Norwegii, przynajmniej w marketach nie ma dużego wyboru mąk. Pszenna to pszenna, albo drobno mielona, albo grubiej i już :) Jeden producent. Przynajmniej nie ma sie co zastanawiać nad wyborem :) Sesja zdjeciowa bagietek nastąpiła w warunkach domowych z uzyciem roweru, a jakże :) To taka przymiarka do pikników :) Oczywista oczywistość, że kot musiał być w centrum :) Czasami mam wrażenie, że on lubi pozować a już z pewnością być w centrum uwagi :)
Przepis na bagietki - http://www.mojewypieki.com/przepis/bagietki
Wyglądają niesamowicie apetycznie :-P
OdpowiedzUsuńDobrze, że jestem po śniadaniu, bo bym klawiaturę zaśliniła ;-)
A Marian jest mistrzem drugiego planu!
zrobiłam się głodna! i to bardzo :D.. zjadłabym taką...jeszcze ciepłą !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i miłego dnia życzę!
Właśnie chrupię jedną z masełkiem i dżemem borówkowym :) Oszałamiające są... miłego dnia !
OdpowiedzUsuń