piątek, 25 października 2013

Josephine

Dziś naszyjnik o imieniu Josephine ujrzał dzienne światło. Siedziałam nad nim dwa dni. Bardzo rzadko robię biżuterię w pastelowych kolorach a tu mnie naszło. Wykorzystałam listki masy perłowej, która leżała sobie i czekała na wenę. Pięknie mieni się w świetle choć nie ma idealnych kaształtów i jest dość kapryśna w obszywaniu. Myślę, że powstaną jeszcze kolczyki i broszka z tymi motywami. Jutro postaram się sfotografować ją na człowieku :) Miłego wieczoru !







11 komentarzy:

  1. Jaki wspaniały, nie przepraszam jaka wspaniała Josephine!
    Jakże okazała!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna jest, bardzo elegancka :) do teatru jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna ta Józefina, jak otulona śniegiem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny przepiękny naszyjnik...powiedz mi moja droga jak Ty tak szybko szyjesz? bo ja chyba jestem najwolniejsza w tym sutaszowym świecie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłam się pomagać sobie stopami :D Dziekuję !

      Usuń
  5. Naszyjnik wyszedł przepięknie, jest szalenie wytworny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie kremowo :)

    pozdrawiam
    www.seyllajewellery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wyrafinowany - świetne stonowane kolory. Wydawało mi się że te tęczowe są cudne ale takie kremowe delikatne też prezentują się doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Wam dziękuję za komentarze :)

    OdpowiedzUsuń