piątek, 16 sierpnia 2013

Podróż do Norwegii

Jestem już na miejscu w Norwegii. Wczorajsza podróż, mimo iż dość sprawna to najbardziej emocjonująca była dzięki Marianowi no i oczywiście mnie. Marian bo przeżywał traumę a ja razem z Marianem. Było mi go bardzo szkoda, bo wiem jaki to dla niego był ogromny stres. Podróż samochodem, nowe miejsce, następnie znowu podróż, lotnisko, odprawa, lot w luku bagażowym i choć był trochę "znieczulony" to podejżewam, że w połowie lotu odzyskał świadomość. Świadczył o tym bystry wzrok kiedy go odbierałam i oczy wielkości 5 zł :) Po wejściu do domu zniknął i nie mogliśmy go znaleźć z dobre 10 min. Podejrzewaliśmy już, że wyskoczył przez okno, ale nikt wcześniej nie zaglądnął do pralki, gdzie Marian zakamuflował się w towarzystwie wełnianych skarpetek :D W nocy dał popis swoich możliwości wokalnych pod wpływem niezadowolenia z przebywania po niewłaściwej stronie drzwi ( po 4 godzinach nastąpiła kapitulacja z naszej strony). Dziś już jest lepiej, kot zdecydowanie odzyskał formę i wszędzie za mną chodzi :) Bergen przywitało mnie w mój pierwszy dzień pobytu dość mokrą pogodą, ale w ciepłym domu ma to dużo mniejsze znaczenie :) Miłego dnia !

Marian lekko znieczulony :)







5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że będzie się tam Wam dobrze i szczęśliwie mieszkało :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne to zdjęcie Mariana z zakręconym ogonkiem. dobrego dnia i powodzenia :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Samych słonecznych dni Ci życzę, ucałuj Mariana od Ogiego (jamnika) w uszko !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję !!! Ucałowałam go nawet kilka razy :) Ciepło pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń