Po kolejnej długiej przerwie wracam :) Czasami mam wyrzuty sumienia, że nic nie robię lecz szybko sobie tłumaczę, że potrzebny jest też czas by odpocząć. Cały styczeń taki był. Luty czas zacząć pracowicie. Dobrałam się więc w niedzielę wieczorem do moich przepastnych pudeł i wyciągnęłam kilka szpargałów. Między innymi labradoryt, który kupiłam już dawno a jakoś tak nie bardzo mi się podobał. Przymierzałam się kilka razy do niego, ale zawsze coś było nie tak. W końcu nastała jego chwila i jest. Postanowiłam go "ubrać" w stonowane barwy, które wydobyły jego piękno. Labradoryt to przepiękny kamień i chyba dlatego "poprowadził" on moją rękę i myśli tak, ze wyszedł z niego taki elfi naszyjnik. Postanowiłam mu więc nadać piękne elfie, kobiece imię Nemeyeth . A oto on :)
Prześliczny naszyjnik....a ten kamień czekał też na te tasiemki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak na elfa przystało; piękny, dostojny, tajemniczy i ma moc:)
OdpowiedzUsuń