Przeprowadzka mnie delikatnie mówiąc przerosła. Fizycznie w niedzielę nie dałam rady. Święto Wrocławskiego Rowerzysty przeszło bokiem. Żałuję, ale czasami trzeba odpuścić. Zrobiłam jednak w przypływie chęci naszyjnik i kolczyki. Jasne, może nawet ślubne. Mój pierwszy raz z tak dużą pracą :) Uczy cierpliwości :) Zdjęcie w świetle żarówki bo skończyłam wieczorem, ale jest też zdjęcie kolczyków za dnia :) Udaję się na spoczynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz