poniedziałek, 20 lutego 2012

Uff....

      W końcu wolny dzień. Za mną pracowity tydzień i równie pracowity weekend. Jak miło rano wypić kawę w swoim mieszkaniu :) Za oknem pogoda coraz ładniejsza a przede wszystkim cieplejsza. Jutro pakuję puchową kurtkę i kożuszek i sio !!! Breja ze śniegu powoli ustępuje. Jeszcze jeśli temperatury utrzymają się na plusie i nie będzie padało to w końcu wsiadam na rower :) Lubię jeździć autem, ale ta sama droga codziennie do pracy jest wybitnie nudna. Nawet jeśli nie stoi się   w korkach to jest to średnio przyjemne. Zdecydowanie przyjemniejszą formą jest rower i  to fantastyczne uczucie naładowania endorfinami wcześnie rano :) Jeszcze troszeczkę  i zaczynam sezon rowerowy :) A propos śniegowej brei :) Rudolf jak przystało na typowego niskopodwoziowca :) niemiłosiernie zawsze uciapie się, gdy biega po podwórku. Wczoraj odwiedziłam rodziców i niestety tylko telefonem, ale zrobiłam zdjęcia psa w kąpieli :) Mina skrzywdzonego psiaka jest jedyna w swoim rodzaju a radość po wyjściu spod prysznica największa :) Uwielbiam tego psiaka, z resztą wszyscy go kochają, no może za wyjątkiem sąsiada, którego Rudolf gdyby mógł to by zjadł :) Myślę, ba jestem pewna, ze ma ku temu swoje psie podstawy :) Wczoraj po pracy, w ramach relaksu, zrobiłam sobie bransoletkę, tak mnie w pracy naszło. Miałam bazę z bransoletki, którą kiedyś kupiłam, ale mi się nagle przestała podobać( często tak mam :)) wiec ją przerobiłam. To właśnie fajne jest w robieniu własnej biżuterii. Masz pomysł i działasz :) Natchniona kilkoma pracami z bloga Szuflada Duszy ( jednego z moich ulubionych) przygotowuję się do przeróbki kilku rzeczy. Mam w planach przeróbkę stołu w kuchni, który jest z politury na wysoki połysk. To dużo pracy, ale skoro udało mi się przerobić meble to i ze stołem sobie poradzę :) Przynajmniej mam taką nadzieję :) Na wiosnę zawsze mam dużo energii wiec trzeba ją wykorzystać :) 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))))




Ostatnio zauważyłam, że Rudi ma 7 piłeczek tenisowych... hmm a potem znalazłam puste opakowanie po moich piłeczkach do tenisa :) Polował na nie długo, aż w końcu pod moją nieobecność dorwał :))





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz