poniedziałek, 6 grudnia 2010

Grudniowa niedziela

Wczorajsza niedziela była niezwykle miła :) Najpierw spacer po zaśnieżonym parku a później rozkosze dla podniebienie. Spacerowałam w towarzystwie Agi i Justyny- opatulonych "skrzatów parkowych" :) Fajne takie towarzystwo, fajne takie spacery :) Było zimno, rześko i niezwykle wesoło :)










A to właśnie skrzaty parkowe :)


I nawet drzewny kotek się napatoczył, rudy taki ;P



 Wiadomo, że jak jest zimno i jak się dużo łazi, to człowiek głodnieje. Oj zgłodniałyśmy wielce, wiec wleciałyśmy po drodze do znanego wszystkim hipermarketu na L i zrobiłyśmy wypasione zakupy, na wypasiony obiad i oczywiście deser :) Obiad był wspaniały, zapiekany, warzywny, mięsny i serowy... Było w nim wszystko za czym moje kubki smakowe przepadają i o czym ciągle marzą :) I oczywiście wykonany dłońmi wspaniałymi, cudotwórczyni kulinarnej - Agnieszki. Ożenię się z nią :) A na deser... Uwaga... Strucla serowa z barambolami ( rodzynkami)  i lodami truskawkowymi i czekoladowymi...





A potem były rozmowy, wspomnienia i fajny wieczór :) Dzięki dziewczyny !!!!

1 komentarz:

  1. nam też było prze! miło :)
    a na te Twoje oświadczyny to ja już z 10 lat czekam :P

    OdpowiedzUsuń