czwartek, 28 października 2010

Jesień... no kurcze jesień. Zaraz listopad, grudzień... czas płynie. Jeszcze chwilę temu na polach kwitły moje ukochane maki... niczym tancerki flamenco...






Czule otulające jeszcze nierozkwitłe pąki...



Delikatne i subtelne...


W świetle poranka...


i po zrzuceniu ubranek :)






a tu pociemniało, poszarzało - jesień jak to tak?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz