piątek, 10 lipca 2015
Dziś na bardzo smutno...
Wczoraj nagle odszedł mój mały przyjaciel, mój Marian. Był ze mną 3 lata. A z nami w Norwegii prawie dwa lata. Marian był kotem dość wyjątkowym. Spokojnym, bez agresji. Nigdy mnie nie podrapał, nigdy nie naprychał. Poczciwe kochane kocisko. Byłam z nim bardzo związana. Dotrzymywał mi towarzystwa, w zasadzie był z nami cały dzień. Niestety Marianek miał trochę problemów ze zdrowiem a z czasem stały się one poważne.W domu teraz tak pusto... Ostatnio w moim życiu jest dużo smutku, jakoś sobie z nim radzę, ale czasami to już trochę za dużo. Odszedł wczoraj za "tęczowy most". Jakby to wszystko było ze sobą powiązanie, gdy go chowaliśmy w pięknym miejscu, na niebie wyszła tęcza. Potem w domu za oknem też pojawiła się piękna tęcza. Żegnaj mój mały koci przyjacielu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo mi przykro i rozumiem smutek. Mój kocuraś odszedł w maju po niemal 11 latach przyjaźni. Może razem brykają...
OdpowiedzUsuńOjej, strasznie mi przykro :(
OdpowiedzUsuńNapisałaś mi kiedyś pod postem (kiedy odeszła moja kotka), że najważniejsze jest to, że była kochana i miała piękne kocie życie. Myślę, że na temat Mariana można powiedzieć dokładnie to samo, na pewno zapewniliście mu dużo miłości i szczęścia.
Przykro mi :(
OdpowiedzUsuńStrasznie smutne, że Marian odszedł, bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńChociaż mam nadzieję, że kiedyś wyjdzie tęcza i sprowadzi nową duszę do pokochania.
Po roku czasu, pewna mała dama została pistawiona na naszej drodze i smiem twierdzic, że nie jest to dzieło przypadku. Jest tak niesamowicie podobna Do Mariana w zachowaniu aż trudno nie myśleć, że troche do nas wrócił :) Chyba zmotywuje mnie to to małej reaktywacji bloga :)
UsuńPo roku czasu, pewna mała dama została pistawiona na naszej drodze i smiem twierdzic, że nie jest to dzieło przypadku. Jest tak niesamowicie podobna Do Mariana w zachowaniu aż trudno nie myśleć, że troche do nas wrócił :) Chyba zmotywuje mnie to to małej reaktywacji bloga :)
UsuńTo niezwykle trudne. Tęcza to przesłanie, sama zdecydujesz jak je odczytać.
OdpowiedzUsuńŻegnałam dwa kociambry rok po roku, najpierw staruszka potem maluszka. Pozostały ich mordki też na blogu. Teraz od 3 lat jest z nami trzecie wcielenie, daje nam wiele radości.
Dziękuję Wam bardzo....pusto w domu bez Marianka strasznie. Brak tego kociaka za każdym razem gdy wchodzę do domu, kiedy wchodzę do pokoju, gdy rano się budzę. Obojgu brakuje nam go bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ... :(
OdpowiedzUsuńprzykro mi bardzo czytać że takie rzeczy dzieją się u Ciebie... przeszłam przez utratę czworonoga i doskonale znam tą pustkę.. ten brak.. Trzymaj się dzielnie :*.. na pewno Marian był szczęśliwy u Was.. i miał wspaniałe kocie życie i to jest najważniejsze.. i przy tym dał Wam dużo radości i to o tych chwilach trzeba pamiętać...Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuń