wtorek, 29 kwietnia 2014

Torebki z motywami soutache

Już od dłuższego czasu chodziło mi po głowie by ozdobić torebkę. Nawet raz już to zrobiłam, ale jakoś torebka nie zagościła w mym sercu na długo :) Przyszła wiosna i nowe pomysły a bajkowce jakoś tak mi się zgrały z torebkami. Wersja wieczorowa i wersje codzienne. Do jednej z nich zrobiłam do kompletu również kolczyki. Mam w planach jeszcze dwie. Co myślicie o takich torebkach ?

















A tak wyglądał mój wczorajszy poranek. Praca z ukochanym hobby w takich warunkach to spełnienie moich marzeń :) Mogłabym tak 24 godziny na dobę :)



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Klipsy do butów

Oj dziś łydki przypominają mi o tym, że są na nich umieszczone mięśnie. Mięśnie, które ostatnio nie za często używane były do większego wysiłku. Jutro będzie pewnie jeszcze gorzej :) Za tydzień , jeśli tylko pogoda będzie łaskawa idziemy znowu .

Dziś kilka nowości z cyklu - klipsy do butów. Znowu kolorowo i radośnie. Sama już teraz nie wyobrażam sobie balerinek bez klipsów . Jedne z nich zostały zamówione jako ozdoba butów ślubnych i to te najbardziej kolorowe :)
























niedziela, 27 kwietnia 2014

Niedzielny spacer na Urliken

Dziś przerwa w sutaszu. Rano postanowiliśmy wspiąć się na najwyższy szczyt w Bergen, czyli Urliken. Pogoda od rana dopisywała, więc decyzja zapadła. Urliken widzę z mojego okna. Gdybym miała przyrównać odległość to tak jakbym miała się wybrać do pierwszego lepszego parku we Wrocławiu :) W zeszłym roku w lipcu byłam już na Urliken, ale moje 4 litery wjechały tam wygodną kolejką. Dziś było inaczej, dziś było hardkorowo :D Weszliśmy tam a w zasadzie wspięliśmy się już za pomocą własnych kończyn, dolnych oraz górnych często też. Norwegowie mają kondycję godną pozazdroszczenia i dużo z nich wbiega sobie na Urliken jakby nigdy nic. Skaczą jak kozice górskie lekko się przy tym pocąc z delikatną zadyszką. Hmmm jakby to napisać, ja osobiście miałam przez chwilę wrażenie, że zaraz zemdleje z wysiłku. Ostatnio siedziałam przyklejona do krzesła prze kilka miesięcy i delikatnie mówiąc zapuściłam swoją kondycję w sposób tragiczny, co w dużej mierze dziś poczułam :) Ale co tam, weszłam i to co oczom moim się ukazało wynagrodziło me trudy z nawiązką. Myślę, że następny raz będzie łatwiejszy. Na końcu załączam zdjęcie bardzo wiekowego pana. Myślę, że miał z 90 lat i właśnie zaczynał swoją wycieczkę. Nie wiem czy na Urliken, ale ja na tym odcinku miałam już mocną zadyszkę :) To daje dużo do myślenia. Jedno wiem z pewnością, mam bardzo upaćkaną matrycę w aparacie :)

 Miłej niedzieli !




Zapowiadało się spokojnie. 

Tu już troszkę mniej spokojnie 

Pierwszy odpoczynek. Jak widać podejście było męczące ;)



No i się zaczęło :)


Oczy ciągle latały mi na boki, bo przyroda serwowała mi takie cuda.


Zdobyty !



A to słoneczne Bergen




Trasa