Uwielbiam zegarki i najchętniej miałabym ich 100 ale ... Rozsądek ogranicza mnie do kilku z tego 2 zegarki są ciągle popsute. Ponoć mają coś nie tak w swoich wnętrznościach i bateria starcza im tylko na kilka miesięcy. Przeszukując ostatnio szuflady natknęłam się na mój pierwszy"poważny" zegarek, który kosztował mnie 20 lat temu majątek ( jako nastolatka nie miałam za wysokiego kieszonkowego). Stał się mój i byłam z niego bardzo dumna. Nosiłam go tak długo aż kupiłam nowy, a stary wylądował w szufladzie i tak sobie leżał wiele lat. Zabrałam go więc do zegarmistrza, wymieniłam bateryjkę, założyłam nowy pasek i postanowiłam, że będę nosić. Jednak taki jakiś malutki i biedniutki mi się wydawał. Wena przyszła wczoraj :) Lapis lazuli, howlity i preciosa plus nowy "hamerykański" sutasz metalizowany. Będę go kochać :)
Od razu lepiej! :)
OdpowiedzUsuńświetna przeróbka ;) nie pomyślałabym, że doszycie sutaszu na pasem zamiast zamieniania całego paska na sutasz może tak fajnie wyglądać ;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak dla odmiany. Pasek też fajnie usztywnia. Noszę go dziś cały dzień i jestem z niego zadowolona, bo to i bransoletka i zegarek w jednym :)
UsuńBardzo ciekawa odmiana - teraz prezentuje się wyśmienicie :-)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam zegarki, mam ich kilka, niektóre należały do osób z mojej rodziny, których już z nami nie ma. Bardzo lubię je trzymać w dłoniach i czasami ponosić, żeby przenieść się na chwilę w inny czas:)
OdpowiedzUsuńPięknie ożywiłaś swój czasomierz, bardzo mi się podoba!
Teraz to on z pewnością odżył. Poczuł się dumny i doceniony :)
OdpowiedzUsuńCudo!!!
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę tych sutaszowych umiejętności :-)
Niestety nie potrafię nosić zegarków. :( Odkąd wymyślono telefony komórkowe - używam tylko zegarka w telefonie. Jednak na taki rarytas bym się skusiła! Dałaś nowe życie prostej tarczy zegarka i idealnie zgrałaś ją z kompozycją sutaszu. Całość wygląda naprawdę imponująco. Taki zegarek nawet ja mogłabym nosić z ogromną przyjemnością! I podzielam Twoją sympatię do "hamerykańczyka" - cudownie się z nim pracuje.
OdpowiedzUsuńOoo, ale zmiana! Fantastyczny efekt, jak przemiana kopciuszka w królewnę! Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuń