piątek, 9 maja 2014

Kolorowe bransoletki, spinka i Marian

Coś innego :) Sznurków mam pod dostatkiem, a często w napadzie euforii kupuję też takie, które do sutaszu wcale się nie nadają.  Bardzo lubię motyw warkocza i często używam go przy naszyjnikach, czemu wiec nie użyć go przy bransoletkach? Tak powstało kilka letnich bransoletek i myślę, że jeszcze kilka powstanie.











Powstała też spinka do włosów. Długo ten kawał czarnego plastiku leżał w szufladzie aż w końcu trafił na "stół operacyjny". Po operacji plastycznej spinka wygląda tak. Zostawiam ją sobie :)









A to Marian i jego faza pudełkowa :) Dostał ładne pudło z marketu. Wyściełane kocykiem, duże i wygodne... nie-e. To małe jest fajniejsze. Taki kot :)



4 komentarze:

  1. Cudne są! Najbardziej wpadły mi w oko te pierwsze - turkusowa i różowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te bransolety, ale dzisiejszy post niestety skradł Marian, ja myślę, że on chce Ci w ten sposób powiedzieć, że jak będziesz gdzieś znowu wyjeżdżać to bez problemu możesz go wziąć z sobą, bo mało miejsca zajmuje. Moja przyjaciółka miała tę samą historię ze swoim po długiej rozłące. Koty to jednak mądre stworzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej podoba się ta biało-złota :)

    OdpowiedzUsuń