sobota, 14 lipca 2012

Po przerwie

Czasami trzeba trochę odpuścić. Rzadko mi się to udaje, ale od czasu do czasu wbijam białą flagę i nie robię nic...  Może lepiej zabrzmi, nic szczególnego :) Tydzień czasu trwał ten stan. Tym też można się zmęczyć :) Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem pichcenia ciasta czekoladowego z cukinią i zamykania ( symbolicznego) spraw beznadziejnych :) Był mały pożar na balkonie ( garnek ma poparzenia pierwszego stopnia ), dobre ciacho, drinki wyskokowe i rozrzucenie popiołów :) Niedomknięte drzwi czasami trzeba zamknąć i nigdy już nie otwierać :)







Wszystko dzieje się pod bacznym okiem Lucyny :)








Amen !

2 komentarze:

  1. Lucyna jest bossska ;) A wspomnien chyba nie bedzie zal,
    jakies takie byly ... niewyrazne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, Lucyna to boskie stworzenie :) Wspomnienia straciły na wyrazie specjalnie :D Podczas reakcji chemicznej to zupełnie wyblakły :D

    OdpowiedzUsuń