sobota, 14 stycznia 2012

Sobota

Dzisiejszy dzień nie porażał słonecznym  blaskiem. Szary i dość brzydki styczniowy dzionek. Musiałam się wybrać na miasto, wzięłam wiec ze sobą aparat. Cóż, zapomniałam pamięci, ze zdjęć wiec nici.  Pstryknęłam tylko kilka zdjęć telefonem by upamiętnić, że jednak spadł śnieg :) Po drodze w parku natknęłam się nawet na dość sporych rozmiarów kulę śnieżną. Konia z rzędem temu, kto wie skąd ona się wzięła, gdyż ilość śniegu który spadł była minimalna :) Z innych bardziej optymistycznych rzeczy, kupiłam w końcu porządny monitor i to 23 calowy. Teraz widzę to, co powinnam widzieć dużo wcześniej :) O ile łatwiejsza stała się obróbka zdjęć :) 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz