piątek, 27 stycznia 2012

:))))

    Dużym plusem bycia w domu jest więcej czasu. Dobre śniadanie, dobry obiad i czas na kila zdjęć :) Było śniadanie, teraz obiad. Oto zatem mój posiłek obiadowy.  Jestem w kuchni improwizatorką. Robię obiad najczęściej z tego, co znajdę w lodówce i ewentualnie w zamrażalce :) Uwielbiam makarony w różnej postaci oraz surówki. Lubię też upichcić coś szybko :) Taki własnie był mój obiad, jest nawet deser wyrobu mojej szwagierki przy współpracy z moim bratem, ale chyba teraz nie dam rady go spałaszować :) Rozkoszuję się pełnym brzuszkiem i pyszną zieloną herbatą o smaku żurawinowym :)








    Za oknem dzisiaj mroźno. Z przyjemnością przypominam sobie, że wiosna już tuż, tuż :) Na ocieplenie tych mroźnych dni, kilka widoków, które już niedługo będzie można zobaczyć na własne oczy :)






      Tak w nawiązaniu do wiosny. Ta kocia mordka należy do pewnego ciekawskiego kawalera, który dziś rano mnie odwiedził. Widziałam go wczoraj w małej wojnie a raczej w pojedynku z innym kocurem. Walka polegała na wydzieraniu się na siebie z całej mocy, która znajduje się tym kilku kilogramowym ciałku. Darły się na siebie tak, jakby ich życie od tego zależało :) A może zależało ;) Ten koci osobnik zaznaczył kiedyś moje okno ( nie będę opisywać skutków zapachowych), tym samym jestem na jego terenie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz