sobota, 17 września 2011

Renowacji ciąg dalszy :)

Naszło mnie na nowe krzesło. Powiem szczerze, łatwo nie było :) Siedzisko nie dało się odkręcić, oparcie też nie łatwo się poddało :) Tapicerem to ja też nie jestem :) Przynajmniej nie urodziłam się z tym talentem . Po kilku godzinnej walce z pomocą mojej Madre :)  Śmiechu było trochę, bo moja mama też nie ma talentu w obijaniu krzeseł :) Rozpadła mi się w rękach maszynka do tapicerowania ( nie wiem jak ona się fachowo nazywa :) Z pomocą przyszedł sąsiad, który wbił sobie w rękę zszywkę !!! Ale naprawił :) Wyszło jakoś tak :) Myślę natomiast, że dziesiąte krzesło byłoby idealne :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz