Holenderka Betty jest gotowa :) No tylko jeszcze czekam na wiklinowy koszyk, ale... przypominam jak wyglądała wcześniej i jak teraz :) Generalnie trochę w nią włożyłam, ale jest przez to niepowtarzalna i jedyna :) Jeździ pięknie, cichutko, biegi działają no i ta wyprostowana sylwetka :) Dużo mi pomógł mój Padre Złota Rączka za co jestem mu wielce wdzięczna :) A oto ona... ta dam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz