poniedziałek, 30 czerwca 2014

Stary-nowy notatnik

Używam dość często kalendarza, ale mam też mały notatnik, w którym spisuję sobie różne ważne rzeczy i mam w nim też próbki kolorów sznurków. Niestety dość mocno się sfatygował i dziś patrząc na niego przyszedł mi do głowy pomysł by go odnowić. Najprościej byłoby kupić nowy, ale ten ma ważne wnętrze :) i nie ma mowy o tym by go zmieniać. Postanowiłam więc wziąć się do roboty. 


Kawałek tektury zrobił za wzmocnienie okładki. Wycięłam go bardzo fajną , małą gilotynką, którą niedawno zakupiłam i odpowiednio pozaginałam. Gilotynka ma taką opcję. 




Następnie wycięłam również okładkę z granatowej anlcantary (sztucznego zamszu) i nakleiłam ją na tekturkę.





Pozostało tylko nakleić tak połączoną tekturkę z alcantarą na okładkę notatnika, odpowiednio pozaginać końce i można powiedzieć, że notatnik dostał nową okładkę.







Ale to nie koniec :)

Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś jeszcze :)

Jako że w środku znajdują się próbniki sznurków sutasz, że sznurków zrobiłam kilka kolorowych wężyków a wszystko przyozdobiłam paszczą kota, chyba lwicy :) I tak wyszło coś takiego :) Jak Wam się podoba ?






A na odwrocie mała kieszonka na spinacze i wizytówki :)


niedziela, 29 czerwca 2014

Niedziela na rowerach

Dziś wcześnie rano pojechaliśmy na wycieczkę rowerową do miasta. Rano, bo w weekend nie ma jeszcze dużo turystów i ulice są w miarę puste. Muszę Wam powiedzieć, że w centrum po weekendowych szaleństwach w klubach ulice wyglądają jak jeden wielki śmietnik. Chyba nigdy we Wrocławiu czegoś takiego nie wiedziałam, no może raz po jakiejś masowej imprezie na Rynku. Na szczęście śmieci bardzo szybko zniknęły. Dziś pogoda od rana nas rozpieszczała tak więc postanowiliśmy pojeździć znacznie dłużej niż zwykle. Pojechaliśmy do skansenu Gamle Bergen ( Stare Bergen), gdzie byłam pierwszy raz rok temu. Jest to niezwykle urokliwe miejsce, a przyjechać tam rowerem jest jeszcze fajniej. Całą drogę wygodnie jechało się ścieżkami rowerowymi i przemieszczanie rowerem po mieście należy do całkiem miłych, no może czasami te pagórki troszeczkę uprzykrzają tę przyjemność, ale spala się za to kalorie.





Wczoraj w Bergen grało Iron Maiden 













Co za frajda z tą huśtawką na wielkim, starym dębie :)




najmniejszy domek świata

Więcej o wycieczcie do Gamle Bergen rok temu znajdziecie tu :


Muzeum Starego Bergen

sobota, 28 czerwca 2014

Bajkowiec

Ten Bajkowiec jest zrobiony na wzór jednego z pierwszych. Jest zrobiony dwiema metodami. Klejony 80% i szyty 20 %. Dla porównania wrzucam pierwowzór w całości szyty :) Jak ja uwielbiam te naszyjniki :) 







piątek, 27 czerwca 2014

Bajkowa bransoletka

I następna popełniona bransoletka. O ile się nie mylę tydzień temu, ale jakoś umknęła mi w prezentacji :)

Metoda pół na pół. Szyto-klejona :)





czwartek, 26 czerwca 2014

Larysa i Oko Proroka

Larysa to delikatna i pastelowa dama. Naszyjnik zrobiłam wczoraj, ale obok niej powstał też drugi- Oko Proroka. Obydwa naszyjniki wykonane metodą sutaszu klejonego ( tak jak poprzednie). Klejone są dwoma rodzajami kleju. Kamienie klejem na bazie polimerów a sznurki klejem do drewna. Brzmi  dość barbarzyńsko, ale doskonale się sprawdza i dzięki temu naszyjniki są mocne i porządnie wykonane. Wszystkie elementy zszywam ze sobą nićmi i często też przyszywam koraliki. Na odwrocie w większości wykańczam alcantarą a na koniec porządnie impregnuje. Wierzcie lub nie, ale naszyjniki prezentują się równie dobrze co te szyte, a czasami mam wrażenie, że lepiej. Na wszelkie uwagi o tym, że to sutasz gorszy odpowiadam, że wszystko jest kwestią gustu, potrzeby, zasobności portfela wykonania i skupienia się nie na metodzie a na efekcie końcowym. Nie przemawiają do mnie argumenty o tym,  że sutasz klejony rozpada się w wodzie, że można go oblać kawą czy keczupem itp. To nie śliniak to raz, a równie dobrze można wylać kawę lub zupę na ręcznie malowaną chustę z jedwabiu :) Pralka, umywalka nie jest "środowiskiem naturalnym" dla żadnej biżuterii, ani złotej, ani srebrnej, ani żadnej innej, a w szczególności  już biżuterii sutasz.  Oczywiście to moje zdanie i każdy może mieć inne, ale z tworzenia zgodnie ze swoimi potrzebami nie zrezygnuję, choćby mi setka osób  mówiła, że to jest be :) Nie ukrywam też przed nikim metody wykonania. Klejenie też, wcale nie jest proste :) Wykonuję biżuterię jedną i drugą metodą z ogromną przyjemnością i tejże satysfakcji życzę też wszystkim tworzącym biżuterię :) 

Pozdrowienia dla  Marty z http://www.pollartbijou.blogspot.no/
A teraz naszyjniki :)

Larysa





Oko Proroka
Rowerek- bo to dla osoby kochającej rowery :)




środa, 25 czerwca 2014

Vera, Silje i Viki

Trzy nowości, Vera-  naszyjnik w różnych odcieniach fioletu z dodatkiem kwarcu i agatów, Silje- etniczny wisior wykonany specjalnie na konkurs Korallo - "Biżuteria z kryształkami rivioli" oraz Viki-małe kolczyki z kryształkami rivioli.

Vera to kolejny z cyklu naszyjników utrzymanych w podobnym stylu ale w różnej kolorystyce. Myślę, że powstanie jeszcze kilka. Teraz pracuję nad pastelowym. Poprzednie naszyjniki Oriana i Vivienne poleciały już w świat... aż do Kuwejtu :)



Vera- naszyjnik




 Silje- komplet kolczyki i wisior





Viki- kolczyki