środa, 29 lutego 2012

Lawendowe serduszko

         A w zasadzie wyszedł igielnik w iście walentynkowym klimacie :) Dziś na warsztatach plastycznych szyłyśmy serduszka i woreczki z lawendą. Tak się uparłam na swój pomysł, że  nie zdążyłam wykorzystać umiejętności zdolnych pań plastyczek. Malowały przepiękne koty i maki, które można było naszyć na serduszka. No cóż :) Wzięłam jeszcze do domu do zrobienia woreczek wypełniony lawenda. Zrobię w wolnym czasie :) Za to serduszko jest gotowe i pięknie, lawendowo pachnie  :) Pozdrowienia !









poniedziałek, 27 lutego 2012

Relaks...

Gazetka, francuski rogalik...
Wypad rowerem do Parku Grabiszyńskiego :)






Kulinarnie

    Dzień wolny, dzień pod znakiem gotowania. Po porannych zakupach mam dziś wenę do gotowania. Wczoraj zupa dyniowa, dziś drożdżówka :) Właśnie rośnie sobie przy kaloryferze :) Za oknem słoneczna pogoda.... może skuszę się na małą przejażdżkę rowerową ? W końcu czeka mnie ciepła drożdżówa z milionem kalorii ;)))))
Zupa dyniowa za to, będzie dziś  na obiad :) Jestem chomikiem, wiec skitrałam  do zamrażalki jesienią dwie torebki zamrożonej dyni. Zupa jest z dodatkiem imbiru, więc jest rozgrzewająca. Przepadam za nią i jej delikatnym smakiem. Podaję z grzankami czosnkowymi pieczonymi na patelni z oliwą z oliwek :) Jeśli nie ma dyni, zawsze można zrobić takową z cukinii :) Mniam !!!




niedziela, 26 lutego 2012

Słoneczna niedziela

   Dziś oficjalnie rozpoczęłam sezon rowerowy :) Pierwszy raz w tym roku. Minęło dwa miesiące od czasu,  gdy ostatni raz jeździłam na rowerze :) Mimo, że wiało jazda była cudowna. Mój tato naprawił mi dziś przedni hamulec, wiec rower jest w pełni sprawny i gotowy na cały, mam nadzieję że 10-cio miesięczny sezon ;)  Dzień był dziś słoneczny i optymistyczny. Zwiedziłam pół Wrocławia i czuję się przyjemnie zmęczona :) W kieszeni miałam swój szpiegowski aparacik ( który właśnie mi się popsuł :( ), więc zamieszczam kilka zdjęć z dzisiejszego dnia :) A za chwilę udaję się ugotować zupę dyniową, jedną z moich ulubionych :) Miłego wieczoru !!!



Rudolf ze swoją dziewczyną Mają :))





Krzesło zwróciło moją uwagę, ale i tak najlepszy był mężczyzna, który za wszelką cenę chciał zaimponować swoim dwóm towarzyszkom. Niestety zabrakło małpiej zwinności i po kilku próbach skapitulował ;)

sobota, 25 lutego 2012

Zwiastuny

Oto dowód na to, że zima już odchodzi :)
Dziś na ogrodzie znalazłam pierwsze zwiastuny wiosny. Rudolf dzielnie mi towarzyszył :)
Zdjęcia z aparatu kompaktowego :)








Sobota

      Ostatnio piszę raz na tydzień, ale albo jestem już zmęczona, żeby coś "naskrobać", albo za bardzo wkręcona w serial :) Teraz po kilku sezonach "Breaking Bad" nastał czas na znakomity duński serial kryminalny "Forbrydelsen". Nie od dziś wiadomo, że skandynawskie kryminały są na wysokim poziomie. Serial jest oparty na świetnej fabule, zaskakującymi i nieprzewidywalnymi ( przeciwieństwie do znanego nam kina amerykańskiego ;)) zwrotami akcji. Żadnych efektów specjalnych i wybuchów samochodowych ;))  Wkręciłam się bardzo. Polecam !!! Powstała oczywiście wersja amerykańska " The Killing" ( podobnie jak w trylogii "Millenium" Stiega Larssona), ale w jednym i drugim przypadku nie dorasta oryginałowi do pięt. W moim przekonaniu oczywiście :) 

    Zmieniając temat na inne przyjemności, jako że dzisiaj u mnie wolna sobota i dużo rzeczy do zrobienia, podstawa to pyszne i syte śniadanie :) Nie zawsze moja śniadania są aż takie okazałe, ale u mnie to najważniejszy posiłek :) Kolacja jest zastępowana dużym jabłkiem, najlepiej " marki" Ligol :) W międzyczasie oczywiście jakiś kolorowy obiad . Jestem wzrokowcem, lubię, jeść ładne rzeczy :) Po śniadaniu, które rzeczywiście okazało się dość spore ;) Zabrałam się za porządki w moim sprzęcie fotograficznym. Troszkę czas i kurz nadszarpnął stan moich obiektywów. W zasadzie to bardziej kurz. Choć są zawsze dobrze zabezpieczone, to kurz jest nieubłagany i dostaje się wszędzie. Aparat niestety czas oddać do czyszczenia matrycy. Już kiedyś sama to zrobiłam. Efektem była upierniczona na maksa matryca, 3  razy bardziej niż w stanie przed czyszczeniem. Wolę oddać aparat w ręce specjalisty. Nie jest to tania przyjemność            ( 2 lata temu ponad 80 zł) ale niestety nie uniknę tego. Po drugiej filiżance kawy zabieram się za dalsze obrządki domowe :) Pozdrawiam !


poniedziałek, 20 lutego 2012

Uff....

      W końcu wolny dzień. Za mną pracowity tydzień i równie pracowity weekend. Jak miło rano wypić kawę w swoim mieszkaniu :) Za oknem pogoda coraz ładniejsza a przede wszystkim cieplejsza. Jutro pakuję puchową kurtkę i kożuszek i sio !!! Breja ze śniegu powoli ustępuje. Jeszcze jeśli temperatury utrzymają się na plusie i nie będzie padało to w końcu wsiadam na rower :) Lubię jeździć autem, ale ta sama droga codziennie do pracy jest wybitnie nudna. Nawet jeśli nie stoi się   w korkach to jest to średnio przyjemne. Zdecydowanie przyjemniejszą formą jest rower i  to fantastyczne uczucie naładowania endorfinami wcześnie rano :) Jeszcze troszeczkę  i zaczynam sezon rowerowy :) A propos śniegowej brei :) Rudolf jak przystało na typowego niskopodwoziowca :) niemiłosiernie zawsze uciapie się, gdy biega po podwórku. Wczoraj odwiedziłam rodziców i niestety tylko telefonem, ale zrobiłam zdjęcia psa w kąpieli :) Mina skrzywdzonego psiaka jest jedyna w swoim rodzaju a radość po wyjściu spod prysznica największa :) Uwielbiam tego psiaka, z resztą wszyscy go kochają, no może za wyjątkiem sąsiada, którego Rudolf gdyby mógł to by zjadł :) Myślę, ba jestem pewna, ze ma ku temu swoje psie podstawy :) Wczoraj po pracy, w ramach relaksu, zrobiłam sobie bransoletkę, tak mnie w pracy naszło. Miałam bazę z bransoletki, którą kiedyś kupiłam, ale mi się nagle przestała podobać( często tak mam :)) wiec ją przerobiłam. To właśnie fajne jest w robieniu własnej biżuterii. Masz pomysł i działasz :) Natchniona kilkoma pracami z bloga Szuflada Duszy ( jednego z moich ulubionych) przygotowuję się do przeróbki kilku rzeczy. Mam w planach przeróbkę stołu w kuchni, który jest z politury na wysoki połysk. To dużo pracy, ale skoro udało mi się przerobić meble to i ze stołem sobie poradzę :) Przynajmniej mam taką nadzieję :) Na wiosnę zawsze mam dużo energii wiec trzeba ją wykorzystać :) 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))))




Ostatnio zauważyłam, że Rudi ma 7 piłeczek tenisowych... hmm a potem znalazłam puste opakowanie po moich piłeczkach do tenisa :) Polował na nie długo, aż w końcu pod moją nieobecność dorwał :))





czwartek, 16 lutego 2012

Czwartek na tłusto

A raczej słodko :) Jest godz. 18:33 , stan trzy opędzlowane pączki ale oprócz nich tylko wietnamska zupka ;)
Do domu przyjechało jeszcze pudełko pączków wyrobu mojej mamy. To poezja na 30 jajkach ! Bombastycznie naładowane kaloriami słodkie cudeńka z różanym nadzieniem, wiec jak tu żyć w cnocie, no ja się pytam jak ?! ;)
A Wy ile dzisiaj spałaszowaliście ?






niedziela, 12 lutego 2012

Wolna niedziela

Piękna pogoda zachęciła mnie do spaceru. Zaopatrzona w aparat wybrałam się na spacer do Parku Tysiąclecia ( cóż za szumna nazwa jak na ten kawałek lasku :) ) Najwyraźniej pogoda skusiła nie tylko mnie, bo dość dużo osób mijałam. W tygodniu to miejsce jest raczej wyludnione. Bardzo przyjemnie było tak pospacerować :))













sobota, 11 lutego 2012

Wolna sobota

 Czy ta zima odpuści ? Nie dość, że jej nie lubię, to jeszcze jest taka natarczywa ! Wczoraj mój mały, biały, czterokołowy, francuski przyjaciel skapitulował. Powiedział, że się tak nie bawi, jest mu zimno i nigdzie nie jedzie. Na dodatek wyczerpał swoją bateryjkę. Cóż, musiałam skorzystać z pomocy MPK. Dziś na szczęście nigdzie nie musiałam jechać. Miałam więcej czasu i wykorzystałam go na ozdobienie kilku rzeczy. Zrobiłam na zamówienie podstawki pod kubki, kilka wieszaków i ramek. Bardzo polubiłam łowickie wzory.  Teraz, po pysznym spaghetti Napoli oddaję się czynnościom relaksacyjnym w skład których wchodzi oglądanie mojego ostatnio ulubionego serialu Breaking Bad. Życzę spokojnego i miłego wieczoru :)















wtorek, 7 lutego 2012

:)

Zima nie odpuszcza. Mróz trzyma i trzaska, ale to pewnie ostatnie desperackie podrygi zimy :) Mój weekend był pracowity wiec z przyjemnością spędziłam wolny poniedziałek na wielogodzinnych rozmowach z moją przyjaciółka, która powróciła z dalekiej podróży :) Zrobiłam na tę okoliczność sajgonki, za którymi przepadam i w zasadzie nie znam osoby, która by ich nie lubiła :) Dla relaksu lampka wina i choć za oknem zimno i srogo, to w ciepłym świetle świec człowiek naprawdę może odpocząć :)


czwartek, 2 lutego 2012

National Geographic

http://www.national-geographic.pl/uzytkownik/triska/

Galeria moich zdjęć. W większości już prezentowanych na blogu. Ostatnio trochę zaniedbałam wystawianie zdjęć na portalach fotograficznych  na rzecz bloga :) Ciepło pozdrawiam w ten wyjątkowo mroźny wieczór :)