wtorek, 31 stycznia 2012

Zimno

Wielką miłością zapałałam dziś do  tego małego przyjaciela. Zabrałam go ze sobą pod kocyk. Śpi grzecznie w nogach ;)


poniedziałek, 30 stycznia 2012

Wieczór u Andrzeja :)

     Wczorajszy wieczór spędziłam na kolacji u mojego dobrego znajomego Andrzeja :) Andrzej urządził się na nowym mieszkaniu z wpadliśmy go odwiedzić. Była kolacja, gąsiorek wina , prawdziwa ukraińska słonina i sympatyczna atmosfera. Andrzej znany z umiłowania do baranów zaprezentował się w swojej nowej zasłonie :)))) Za oknem trzaskał mróz ale na drogę powrotną mieliśmy pełne brzuchy i żyły tętniące krwią z domieszką wina :) Andrzeju, pozdrawiam !!! 




Będzie miał chłopak co liczyć przed snem :))))





niedziela, 29 stycznia 2012

Pstryk !

Żeby nie było ciągle o jedzeniu, bo  przecież z założenia, nie jest to blog kulinarny :)





Trufelki

Wczoraj wieczorem zachciało mi się coś słodkiego. Uwielbiam trufle, a szczególnie trufle z Odry. Ostatnio dostałam od mamy mielone orzechy laskowe i postanowiłam je do czegoś wykorzystać. Wymyśliłam sobie trufle. Przepis z głowy, nie wiem nawet czy tak się robi trufle, ale wyrób został oceniony przez jury, które jednogłośnie stwierdziło, że są pyszne :) Rano z cynamonową kawą umiliły początek dnia :)


Przepis :


100 g biszkoptów ( takie okrągłe :))
Pół 450 g puszki kajmaku
Pół szklanki zmielonych orzechów laskowych ( mogą być też włoskie lub migdały)
Jedna czekolada gorzka i pół mlecznej ( 150 g)
Jedna łyżka kakao.
Szklanka wiórków kokosowych.
Dwa kieliszki alkoholu- ja dałam wódkę cytrynową własnego wyrobu.
Łyżeczka czubata kawy rozpuszczalnej.




Biszkopty kruszę najdrobniej jak się da. Dosypuję orzechy, kawę, kakao, dwie łyżki wiórków ( można pominąć jeśli ktoś nie ma ochoty) i łączę. Dodaję kajmak i wlewam alkohol.  Mieszam aż wszystko się połączy. Czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej i na koniec wlewam, mieszam do połączenia się wszystkiego w jednolitą masę. Masa jest lepka. Jeśli jest za sucha dodaję kajmaku, jeśli za rzadka - biszkoptów. Formuję małe kuleczki i albo obtaczam w wiórkach albo w kakao :) Można je schłodzić w lodówce. Najlepiej jednak przechowywać w zamkniętym pojemniku aby nie wyschły :)

piątek, 27 stycznia 2012

:))))

    Dużym plusem bycia w domu jest więcej czasu. Dobre śniadanie, dobry obiad i czas na kila zdjęć :) Było śniadanie, teraz obiad. Oto zatem mój posiłek obiadowy.  Jestem w kuchni improwizatorką. Robię obiad najczęściej z tego, co znajdę w lodówce i ewentualnie w zamrażalce :) Uwielbiam makarony w różnej postaci oraz surówki. Lubię też upichcić coś szybko :) Taki własnie był mój obiad, jest nawet deser wyrobu mojej szwagierki przy współpracy z moim bratem, ale chyba teraz nie dam rady go spałaszować :) Rozkoszuję się pełnym brzuszkiem i pyszną zieloną herbatą o smaku żurawinowym :)








    Za oknem dzisiaj mroźno. Z przyjemnością przypominam sobie, że wiosna już tuż, tuż :) Na ocieplenie tych mroźnych dni, kilka widoków, które już niedługo będzie można zobaczyć na własne oczy :)






      Tak w nawiązaniu do wiosny. Ta kocia mordka należy do pewnego ciekawskiego kawalera, który dziś rano mnie odwiedził. Widziałam go wczoraj w małej wojnie a raczej w pojedynku z innym kocurem. Walka polegała na wydzieraniu się na siebie z całej mocy, która znajduje się tym kilku kilogramowym ciałku. Darły się na siebie tak, jakby ich życie od tego zależało :) A może zależało ;) Ten koci osobnik zaznaczył kiedyś moje okno ( nie będę opisywać skutków zapachowych), tym samym jestem na jego terenie ;)

:)

Jestem chora. Siedzę w domu i konam... Leżenie w łóżku to dla mnie kara okrutna ! Jeśli nie przewrócę się lub nie stracę przytomności ;) jak wstanę to dziś mam zamiar ozdobić kilka ramek na zdjęcia.  Tymczasem na pokrzepienie zdrowe śniadanie z łychą miodu, którego ostatnio na wzmocnienie pochłaniam duże ilości :) Miłego dnia !




... z ciepłym mlekiem oczywiście :)



środa, 25 stycznia 2012

Drożdżówka !!!

Uwielbiam ciasto drożdżowe, tak samo chyba jak francuskie. W wyrobie jego a raczej w pieczeniu mistrzynią jest moja mama. Jeśli już miałam na nie ochotę, piekła mama :) Dziś mnie naszło, sama się wzięłam za pieczenie. Przepis stary, sprawdzony więc skoczyłam do sklepu po drożdże i zakasałam rękawy. W domu pachnie fantastycznie :) Drożdżówka ma chrupiący spód.... mmmm niebo w gębie !!! Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze kroję jeszcze gorącą :) Miłego wieczoru...





wtorek, 24 stycznia 2012

Biżuteria od Karoliny

Dziś odebrałam przesyłkę gustownie zapakowaną, z pięknymi kolczykami i wisiorkiem od Karoliny. Karolina to właścicielka bloga  Karolina w krainie czarów. Poprosiłam o zrobienie dla mnie wzoru, który mi się spodobał i dziś już komplet należy do mnie :) Jest piękny i bardzo do mnie pasuje :) Karolino- dziękuję :) Polecam paniom zerknąć do koleżanki, bo i cena przystępna i Karolina przemiła, i śliczne rzeczy robi :)







poniedziałek, 23 stycznia 2012

Trochę lata...

W lecie robię dużo zdjęć i nie zawsze je obrabiam. Wrzucam na dysk i zostawiam :) Na takie właśnie dni w środku zimy, by trochę nacieszyć oczy, stęsknione słońca i kolorów lata :)






W jak wieszaki :)

Dziś mnie znowu natchnęło wiec wykorzystałam ten moment :) 
Zakupiłam jeszcze kilka nowych do ozdoby.
Szafa już pełna wieszaków, ciuchów oczywiście mogłoby być więcej ;)



piątek, 20 stycznia 2012

:)))

Zapytanie wpisane w wyszukiwarkę Google dzięki któremu, ktoś trafił na mojego bloga... uwaga ! :)

"czy szklanym okiem się widzi ? "

spadłam z krzesła  :)

środa, 18 stycznia 2012

:)

Czekam na dłuższe dni... Po powrocie do domu, zapalam lampkę. Brakuję mi dziennego światła w pokoju. Jeszcze trochę :)
Od wczoraj też walczę z ogórkami kiszonym a dokładnie z wielce aromatycznym sokiem ogórkowym :) Wczoraj wyrwałam od mamy 5 litrowy słoik ( mam lekkiego świra na punkcie ogórków kiszonych :)) i wioząc go w samochodzie, spowodowałam jego przechył. Nakrętka nie była stricte od tegoż słoika  i tak to jakieś 1,5 litra soku znalazło się na podłodze pod siedzeniem pasażera. Przeglądnęłam dziś wszystkie fora internetowe by dowiedzieć się jak pozbyć się tego "fantastycznego" aromatu. Postawiłam na żwirek dla kota i kawę w lnianych woreczkach. Teraz w samochodzie mam wysypane całe opakowanie żwirku i zapach jak w sklepie Tchibo z lekkim aromatem czosnku ;) Dobrze, że nie ma upałów, bo zakisiłabym samochód ;)


No dobrze, to może trochę zdjęć. Wrzucam kilka z sesji zdjęciowej z Gosią, ale tym razem w tonacji czarno-białej :)












niedziela, 15 stycznia 2012

Maska karnawałowa- ciąg dalszy :)

Tym razem wystąpiła w niej Katarzyna :) Mogłam dzisiaj wypróbować obróbkę na nowym monitorze :)
Wizaż i stylizacja mojego pomysłu :)









sobota, 14 stycznia 2012

Sobota

Dzisiejszy dzień nie porażał słonecznym  blaskiem. Szary i dość brzydki styczniowy dzionek. Musiałam się wybrać na miasto, wzięłam wiec ze sobą aparat. Cóż, zapomniałam pamięci, ze zdjęć wiec nici.  Pstryknęłam tylko kilka zdjęć telefonem by upamiętnić, że jednak spadł śnieg :) Po drodze w parku natknęłam się nawet na dość sporych rozmiarów kulę śnieżną. Konia z rzędem temu, kto wie skąd ona się wzięła, gdyż ilość śniegu który spadł była minimalna :) Z innych bardziej optymistycznych rzeczy, kupiłam w końcu porządny monitor i to 23 calowy. Teraz widzę to, co powinnam widzieć dużo wcześniej :) O ile łatwiejsza stała się obróbka zdjęć :) 






poniedziałek, 9 stycznia 2012

Drugie śniadanie

Znalazłam w lodówce kostkę białego sera i wyszperałam przepis na pyszne placuszki z białym serem. Polecam bo maja mało mąki i są przepyszne, przepis znalazłam  tutaj :)  Z jogurtem i cukrem cynamonowym oraz oczywiście kawą :) Mniami !



Maska karnawałowa

Takie cudeńko można znaleźć w sklepie obok dżemów i cukierków :) Dziś rano skoczyłam do sklepu po mleko do kawy a w moim koszyku znalazła się ta piękna maska karnawałowa :) Uwielbiam takie niespodzianki :)








środa, 4 stycznia 2012