poniedziałek, 31 stycznia 2011

Za oknem dziś wszystko najeżone kolcami... Dawno nie widziałam takich ładnych oszronień. Szkoda tylko, ze słońce tego nie doprawiło lekko swoim światłem. No cóż, nie można mieć wszystkiego :) Mam nadzieję, ze fotografuję ostatnie podrygi zimy, a już niedługo będę mogła pokazać moim szklanym okiem pierwsze zwiastuny wiosny :)






sobota, 29 stycznia 2011

:)))

Och zostawiłam ostatnio bloga... opuściłam i zapomniałam. Dopadło mnie lenistwo, obiboctwo i wyrzuty sumienia :) A tak na serio, czasu jak na lekarstwo i zmęczenie mnie dopadło. Chwilowy brak weny też :) Wszystko odstawiłam na bok, bo jak wiadomo, kobiety spod znaku Barana na nie lubią się zmuszać do czegokolwiek, no może poza porannym wstawaniem i maszerowaniem do "ukochanej pracy " :) Nadrobiłam więc, braki w oglądaniu filmów, słuchaniu muzyki i przeglądaniu internetu. Byłam też w kinie na "Czarnym łabędziu". Oby kino szło w tym kierunku i w multikinach zaczęto grać filmy na takim poziomie. Film prowokuję do myślenia, pieści zmysły i nie zostaje obojętny. Przynajmniej w moim przypadku tak jest :) Za oknem nadal mamy zimę, wiec aby znowu nacieszyć oczy kolorami ciepłych dni wrzucam kilka kolorowych zdjęć...







sobota, 22 stycznia 2011

W ramach odstresowania po pracy, zrobiłam sobie dzisiaj seans lepieniowo-zdobniczy :) Wyprodukowałam małe stadko baranów :) Dobrze mi to zrobiło. Kilka nowych baranich oblicz przebywa obecnie w piekarniku a kilka suszy lakier :) Obrobiłam dziś kolejne kilka zdjęć z wczorajszej sesji, więc czas się podzielić. Idę zaraz odpocząć i oglądnąć jakiś film a na "do widzenia" :)  załączam kilka zdjęć :)










A to stadko baranów z jedną baranicą :)




piątek, 21 stycznia 2011

Ela...

Dzisiaj  spotkałam się z Elą na szybką i wesołą sesję zdjęciową :) Jestem już troszkę zmęczona, więc wrzucam tylko 4 zdjęcia, ale obiecuję jeszcze coś dorzucić :) Było wesoło i kreatywnie :) A jak wyszło...sami oceńcie... pozdrawiam :)












czwartek, 20 stycznia 2011

Chwila oddechu i...

...no cóż, mam wyrzuty sumienia, że nic nie piszę, ale ostatnio postanowiłam troszkę zwolnić. Nie żebym leżała do góry "kółkami" i nic nie robiła :) Mam troszeczkę inne zajęcia -chwilowo. Dziś jednak troszkę postanowiłam wrócić do ostatnich zamiłowań. Zaklepałam więc troszkę mąki i soli i powstały 4 barany wielkanocne... już chyba :) Mam zamiar zrobić ich troszkę więcej, wiec postanowiłam troszkę poeksperymentować. Na jutro też umówiłam się w końcu z moją muzą na zdjęcia. Głód mnie dopadł, więc będę działać, bo strona ma uboga ostatnio w nowe foty :) Zobaczymy cóż to nam jutro wyjdzie :) Nie omieszkam się podzielić :) Zmykam zostawiając dwa zdjęcia jednego miejsca w dwóch różnych miesiącach jesiennych... Oraz zdjęcia ze szlaku na Ślężę :) Pozdrawiam...




Wrzesień  


Listopad




czwartek, 13 stycznia 2011

Koty

Jaki kot jest, każdy widzi. Jeden taki, drugi taki, pstrokate, bure, trikolory. Co jeden to inny. Co drugi to z innym charakterem. Uwielbiam koty. Są dostojne, używają człowieka jak otwieracza do puszek. Hipnotyzują wzrokiem i tym cudownym mruczeniem. Pamiętam kocicę Florkę, która czasem była używana jako żywy termofor i puszczała bańki nosem. Pamiętam Gapcię, perską kocicę, chodzący indywidualizm :) Kocura koleżanki, który z wielkim i niezdrowym podnieceniem rzucał się na rękę, która trzymała słuchawkę telefonu. Sama miałam z tuzin a może i więcej kotów, które żyły w ogrodzie. Aktualnie stryszek altany zamieszkuje 4 koty :) Koty są piękne. Z wielką przyjemnością je fotografuję, więc pokażę Wam kilka i krótko o nich opowiem :)

Oto Romek, kocur moich rodziców. Z małego łobuziaka wyrósł piękny osobnik. Ma na pieńku z moim Rudim :)

Romek w otoczeniu mam :)




Mały, kot Eli a w zasadzie jej mamy. Niezwykle potulny i kochany. Miauczący koci gaduła, wiecznie głodny :)


Ulubione zajęcie Małego, który wcale nie jest taki mały :)


Oto Lucyna. Lucyna,  bo nosi białe kozaki :) Kto widział ten wie. Kto poznał Lucynę wie, że to ego na czterech łapach, które kocha tylko siebie i swoją panią. Generalnie Lucyna toleruje mnie tylko dlatego, że czasem otworzę jej okno na ogród i że w zasadzie nie ma wyjścia :) Uwielbia swój kartonik po wędlinach w którym sypia :) Jest z bidula i ma miano największego nieroba na Upalnej :) Cała ona :)



Krysia. Kotka przygarnięta zeszłej zimy w wielki mrozy. Była strasznie głodna i wystraszona. Została i stała się kotem prawie kanapowym. Choć nie mieszkam już z nią jest w dobrych rękach i wiem, że miewa się bardzo dobrze, choć czasem za nią tęsknię, bo to strasznie kochany kotek. Jest wielką pieszczotą, domaga się głaskania i jest słodka :)





Stokrotka. Duża kocica, która przychodziła po sąsiedzku przekąsić coś dobrego i powylegiwać się na fotelu. Wygryziona w walce z Krysią. Krysia doznała obrażenia oka, ale wygrała :))




Koty piwniczne z ulicy Sudeckiej pstryknięte z okna :) Była ich cała gromadka ciekawskich pyszczków :)





Kolejne uliczne koty. Tym razem z Chorwacji. Wieczorem baraszkowały w okolicznych śmietnikach a potem wylegiwały się na schodach :)














Kot dzikus złapany przez okno. Nie widział mnie więc wlepiał wzrok wprost w obiektyw :)




A to jedno z moich ulubionych kocich zdjęć. Kot był dzikusem, który przez jakiś czas stołował się u nas. Opalałam się i złapałam go w krzaku jeżyn jak mnie obserwował. Nazwałam to zdjęcie " kot z liściem na głowie"




Sami powiedzcie... czyż to nie cudowne stworzenia ?
Pozdrawiam wszystkich posiadaczy kotów i ludzi, którzy je kochają mimo wszystko :)

środa, 12 stycznia 2011

Ta dam !!!!

Ostatnio nie ma spokoju w moim życiu. Jestem taka zakręcona, że nawet zapomniałam o wizycie u dentysty. Przypomniało mi się wieczorem, a ja niezwykle rzadko zapominam. Ale zapomniałam. Mam dziwne sny i masę zajęć. Taki czas. Pracowity i zakręcony początek roku. Zapomniałam też, że kiedyś tam wysłałam zdjęcie na konkurs fotograficzny. Dzisiaj mi przypomnieli mailem , że zajęłam III miejsce  !!   Konkurs  Jestem szczęśliwa bo to taki mój prywatny sukcesik :) Fajnie tak zacząć rok. Czekam na nagrodę, nie będę ukrywać :) Ostatnio nawet, opuściłam się w lepieniu i malowaniu, ale spokojnie, nadrobię. Trzy koty gwieździste siedzą i czekają na wykończenie :)  A propos kotów, to jutro postaram się zebrać kilka zdjęć o nich i zrobić jakiś tematyczny wpis  :) Teraz jednak wrzucam kilka wiosennych fotek z mojego ogródka.  Tak na podtrzymanie pogody. Dziś trawa się zazieleniła na trawniku :) Pozdrawiam :)))