wtorek, 28 grudnia 2010

W piekarniku siedzą sobie 4 anioły :) Każdy inny i każdy kiedyś znajdzie swojego właściciela :) Dziś odwiedziłam sklep Kreateria.pl bo okazało się, że jest rzut beretem ode mnie i zakupiłam kilka fajnych rzeczy. Świat ostatnio nabrał kolorów farb plakatówek, złotych akryli i wzorków serwetkowych. Mam bzika :) Lubię mieć bzika :) Sprawiłam sobie dzisiaj pojemnik na herbatę w lawendowe maziaje :) Zapewne ten bzik, tak jak inne moje za chwilę przeminie, jak już narobię pełno pierdółek i nie będę miała gdzie ich postawić :) Jeden bzik nie przeminie. Nigdy.  Przenigdy, bo kocham tego bzika niemal jak siebie :) Słuchając Radia Ram i Cesaria Evora z Kayah "Embarcacao" wrzucam coś od siebie :)



Moja sympatia do gluciaków :)



i moja miłość do maczków :)

A to bzik teraźniejszy :)

 

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Tak sobie myślę, że nawet się nie obejrzymy i przyjdzie wiosna. Jak człowiek zabiegany, zawsze czymś zajęty to czas jakoś tak szybko płynie. Mi płynie szybciutko. Mijają miesiące pełne zmian i nowych doświadczeń. Czasem człowiek po tyłku dostanie, czasem jakaś nagroda od życia. Wszystko po coś. Każda nowa osoba, którą spotykamy w swoim życiu coś w nie wnosi. Każdy dzień, nawet ten najbardziej do niczego, przynosi nowe doświadczenie. Każdy miesiąc, każdy rok ... Ten rok przyniósł mi wiele. Duży worek doświadczeń...  A w ten nowy wejdę silniejsza i mądrzejsza i tej wersji będę się trzymać. Tak wiec czekając na wiosnę...





niedziela, 26 grudnia 2010

Słonecznie i prawie poświątecznie

Korzystając z pięknego słońca za oknem wybrałam się wraz z Agnieszką Vaniliową :) na spacer. Spacer był krótki acz intensywny, bo mróz szczypał niemiłosiernie. Zakończył się jak zwykle w kuchni w otoczeniu pierogów ;P szynki, ćwikły, sosu tatarskiego i babarszczu :) Zupełnie nie rozumiem tego mechanizmu :) Tymczasem święta mijają i rok też dobiega nam końca :) Ech... jeszcze trochę i wiosna :)


Zdjęcie pstryknął nam przemiły Anglik spacerujący po parku :)












Moje nowe kolczyki od Agi  http://vaniliowa-blink.blogspot.com/

Lucyna- bezdomny żyjący w kartonie po wędlinach

A to moje nowe dzieło :)

sobota, 25 grudnia 2010

Spacer świąteczny :)

 Dla lepszego trawienia ;) wybrałam się za namową dobrego znajomego mego 
( pozdrowienia dla Ciebie Pawle ), na spacerek, szlakiem naszym ulubionym, czyli na Ostrów Tumski. Zimno było i wietrznie, ale wzięłam ze sobą aparat i zrobiłam okazyjnie kilka zdjęć. Fajnie się chodzi, gada i fotografuje. Czas szybko mija, droga staje się krótka i nawet tak zimno nie jest :) Jak wróciłam, zjadłam talerz gorącego barszczu z uszkami :))))














A to krasnal Grunwaldzki :)




Zrobiłam też dzisiaj w przypływie wolnego czasu dwa anioły, oto one :)




Święta, Święta...

      Tyle biegania, tyle pracy, szaleństwa zakupów, sprzątania, składania i gotowania, by wieczorem spokojnie zasiąść do pysznej kolacji. W tym roku jak zwykle  w gronie bliskiej rodziny, spałaszowaliśmy pyszności wigilijne. Może nie było dwunastu potraw, ale to i dobrze, bo po pełnym talerzu barszczu z uszkami miałam ochotę już tylko na pierogi, za którymi przepadam :) Potem trochę śmiechu doprawionego pysznym ciastem i okraszonego prezentami spod choinki i wszystkim zaczęły się kleić oczy :) 





















 A Rudy zamiast przemówić ludzkim głosem, przemawiał do nas swoimi psimi oczami :) Dostał w prezencie wielkie suszone świńskie ucho i był najszczęśliwszym zwierzakiem na ziemi :)







czwartek, 23 grudnia 2010

Wesołych Świąt !!!

Z okazji zbliżających się Świąt życzę wszystkim zaglądających i czytających mojego bloga wszystkiego co najsmaczniejsze, najsłodsze lub słone. Byście spędzili te Święta w fajnej atmosferze czy to rodzinnej, czy przyjacielskiej :) Życzę Wam również wiele ciepła w sercu bo zima nasza zła :) A na pocieszenie oka troszkę kolorowych fotek z bajkowymi i świątecznymi bokehami :)









poniedziałek, 20 grudnia 2010

Zabiegany dzisiejszy dzień. Nie lubię jak na nic nie mam czasu, a dzisiaj właśnie tak było. Cała to przedświąteczna gonitwa nie działa na mnie pozytywnie. Ale właśnie skończyłam i udaję się na zasłużony odpoczynek. Tymczasem...





Większość już rozdałam, więc trzeba nadrobić :)

niedziela, 19 grudnia 2010

      Jestem zmęczona po tej niedzieli, choć była bardzo udana. Niedziela była zapominalska bo 3 razy czegoś zapominałam przez co jeździłam dzisiaj po mieści w te i nazad :) Zrobiłam też kilka nowych rzeczy z masy solnej. Dużo czeka na pomalowanie a kilka już pomalowałam i nawet znalazły już swoich właścicieli :)

Powędrował do Brata

Przygarnięty przez Justynę :)


Serducha rozdane płci pięknej :)

sobota, 18 grudnia 2010

Kolejny wkręt

   Mam ostatnio pęd do działania w sferze robótek ręcznych. Obawiam się, że to już ten wiek ;P A tak na poważnie, lubię sobie coś dziubdziać bo już taki mam charakter. Coś we mnie siedzi i muszę to w jakiś sposób zmaterializować. Napadło mnie dziubdzianie w masie solnej. Od dwóch dni porzuciłam wszystko i wszystkich i tworzę. Sprawia mi to wiele uciechy i relaksuje. A to moje dzieła :)










 Reszta piecze się w piekarniku i czeka na jutrzejszą wenę :)